Chcecie, aby w Polsce żyło się fajnie? Wszystkim – albo prawie? Potrzeba niewiele. Ochrony zdrowia – konkretnie finansowanej, postawionej z głowy na nogi, powszechnie przystępnej. Szkoły – coś jak w Finlandii, tylko nad Wisłą.
Autobusu w każdej gminie, publicznego, w rozsądnych godzinach. A poza tym odnawialnej energii, zielonego transportu w miastach, świadomej konsumpcji i śmiałych inwestycji. A, jeszcze związki zawodowe i powszechne oskładkowanie każdej pracy, żebyśmy na starość nie umarli z głodu.
Koncert życzeń? iż nas niby nie stać? iż takie numery to może w Skandynawii? Moi rozmówcy mówią jak jest – w dziedzinach, o których wiedzą niemal wszystko. Dowodzą, że usługi publiczne i polityka przemysłowa to żaden luksus, tylko warunek konieczny, by dało się tu nie tylko że fajnie, lecz w ogóle – żyć.
By przetrwała w Polsce cywilizacja, demokracja, by dobrobyt nie był zawiedzioną utopią sprzed lat. Prosto nie będzie, lecz bez tego ani rusz. A po przeczytaniu, zabierzmy się do roboty. Wybierzmy sensownych polityków, zróbmy ruchy społeczne, zawalczmy.
Fajny kraj sam się nie zrobi. Michał Sutowski