Podobnie jak w sytuacji „Skradzionego ciała”, „Niedoświadczony duch” (być może najmocniej znana opowieść o duchach Wellsa po „Czerwonym pokoju” - nie bez powodu, ponieważ jest to arcydzieło fikcji spekulacyjnej) ma na celu ostrzeżenie przed antropocentryczną pychą.
Ludzie zanurzają się w morzach, docierają do nieba, nurzają się w ziemi, przeczesują lasy i przedzierają się przez śniegi, chętni i pewni perspektyw odkrycia. Sięgają także do niematerialnego eteru, żeby skomunikować się mieszkańcami świata duchowego.
Ta (początkowo) komiczna opowieść opowiada o takim człowieku, który nie obawia się świata duchów, jest upartym materialistą, ale tylko dopóki nie zaczął rozmawiać z widmem. Ale zamiast szoku, przerażenia czy strachu budzi się w nim ciekawość.
Autor prezentuje życie po śmierci jako miejsce, w którym przebywają dusze. Ze względu na sposób, w jaki autor to opisuje, może się zdawać, iż nic nie robią, nie śpią ani nie jedzą, a ich istnienie jest bezcelowe.
Jedyne, co robią, to straszą. Lecz czy tak jest naprawdę?...