obfity brat patrzy – to właśnie napisy tej treści, w antyutopii Orwella krzyczące z plakatów rozlepionych po całym Londynie, natchnęły twórców telewizyjnego show „Big Brother”. Czyżby wraz z upadkiem komunizmu szeroka, oskarżycielska powieść straciła swoją rację bytu, stając się zaledwie inspiracją programu rozrywkowego? Nie. Bo przedstawia świat, który zawsze może powrócić. Świat pustych sklepów, permanentnej wojny, jednej wiary.
Klaustrofobiczny świat dużego Brata, w którym każda sekunda ludzkiego życia znajduje się pod kontrolą, a dominującym uczuciem jest strach. Świat, w którym ludzie czują się bezradni i samotni, miłość uchodzi za zbrodnię, a takie pojęcie jak „wolność” i „sprawiedliwość” nie istnieją. Na świecie są miejsca, gdzie ten stan wciąż trwa. I za każdym razem znajdą się „cudotwórcy” gotowi obiecywać stworzenie nowego ładu, który od wizji Orwella dzieli tylko krok. Niestety, piekło wybrukowane jest prawidłowymi chęciami…