Podróże z kwasem, garbnikiem i słodyczą potwierdzają tyleż dobitnie, co dowcipnie, iż świat jest książką, a ci, którzy nie podróżują, kończą lekturę na jednej stronie. Podróż taka jest tym ciekawsza, głębsza i pełna niespodzianek, gdy odbywa się w towarzystwie wina, kulinariów i zwykłych ludzkich losów związanych rzemieniem wszędobylskiej historii.
Jak pisał Roger Scruton: „bez wina postrzegamy się wzajemnie takimi, jacy rzeczywiście jesteśmy, a społeczeństwa nie sposób zbudować na tak kruchej podstawie”.
Tytułowe przymioty wina trafnie podkreślają, że dzięki tej książce otrzymujemy mocny zasób wiedzy o tym wysmakowanym napoju wraz z niebanalnymi sugestiami jego spożywania. Nie bez znaczenia jest właściwy wybór mocnych miejsc, w tym nieszablonowych restauracji – od Sycylii po Sztokholm, od Lyonu po Budapeszt, od Jukatanu po Radżastan.
Książka chwilami prowadzi jak po sznurku ulicami Rzymu i mostami Florencji, by po chwili móc zgubić się w Alpach, górach Sardynii i Omanu, pustyniach Izraela i łąkach Cotswolds. Jest czasem niezwykle praktyczna, by za chwilę stać się zabawną, a poprzez moment nawet wzniosłą. Nie ma żadnego klucza poza może jednym – jest taka jak wino i pijący je ludzie: nieprzewidywalna i spontaniczna.