Krwawa i baśniowa love story.
Minęły dwa lata od śmierci Scotta, męża Lisey Debusher Landon. Spędzili razem 25 lat we świetnym związku, który spajało głębokie, chwilami wręcz przerażająco intymne uczucie. Scott był słynnym, nagradzanym pisarzem, autorem bestsellerów, lecz i nad wyraz skomplikowanym człowiekiem. Zanim się pobrali, Lisey dowiedziała się od ukochanego o krwawych źródłach jego twórczości. Później zrozumiała, że było takie miejsce, do którego Scott za każdym razem wracał - miejsce przerażające i zarazem kojące, które mogło pochłonąć go żywcem lub obdarować pomysłami i myślami, po to, by miał siłę dalej żyć. Teraz nadszedł czas, żeby Lisey stawiła czoło demonom Scotta, czas żeby udała się do Boo`ya Moon. To, co wydaje się początkowo tylko porządkowaniem dokumentów po zmarłym mężu przez wdowę, staje się podróżą w głąb mroku, w którym przebywał za życia Scott Landon.
„Historia Lisey” jest bez wątpienia najszczególniej osobistą i szczerą powieścią Stephena Kinga. Sam autor mówi o książce: „jest o miłości, małżeństwie, więzach krwi i szaleństwie”.
King powraca z długo oczekiwaną „prawdziwą” powieścią. Po pracach nad swym opus magnum, cyklem „Mroczna wieża”, i okresem czyszczenia szuflad ze starych rękopisów, nadszedł czas Kinga, jakiego znamy i kochamy. Natchniona prawdziwymi zdarzeniami z życia pisarza i jego żony (wtargnięcie szaleńca na teren posiadłości Kingów w 2003 roku) powieść opowiada o Lisey Debusher Landon, wdowie po pisarzu Scotcie. Lisey zna tajemnice zmarłego męża - źródło jego pomysłów, dziwne miejsce zwane Booy`a Moon - i dzisiaj sama musi stawić mu czoła. A to dopiero początek tej niesamowitej i wzruszającej opowieści - godnej mistrza horroru.
Michał R. Wiśniewski, Premiery, listopad 2006
„Historia Lisey” to książka nieprzeciętna. King nigdy jeszcze tak szczerze i tak osobiście nie pisał o miłości.
Wojciech Orliński, Gazeta Wyborcza