w momencie, kiedy nasza progresywność się kończy, w okresie powszechnej relatywizacji i niewyobrażalnego przyspieszenia, kiedy teleskopy kosmiczne odkrywają miliony nowych gwiazd, globalnie rozpowszechnia się odczucie, mniej lub bardziej świadome, iż planeta Ziemia ma przed sobą mało dni, że ludzkość, jeśli przetrwa (robotyzacja postępuje), to zaraz zaokrętuje się i odleci na inną planetę, iż sztuka, w głębokim znaczeniu tego słowa, stała się powierzchowna, a zamiast niej dostajemy wszelkiego rodzaju przyjemne podróbki.
Jeśli chodzi o mnie, to pozostaję wierny Ziemi; jestem przekonany, iż ta arcytrudna sytuacja wzbudzi aktywne, zarazem subtelne i szerokie, działanie umysłu. W ten sposób myśląc, sporo lat temu wstąpiłem świadomie na drogę poetycką i właśnie w tym duchu zacząłem pisać i komponować tę książkę poetycką, która być może jest moim opus poeticum ultimum.