Dziwne jest serce żeńskie... Wspomnienia galicyjskie to lektura dla czytelnika, który skądinąd znając dzieje polityczne Polski, znajdzie tu zapis emocji, marzeń, nadziei, radości i smutków dziesiątków barwnych postaci z krwi i kości, których wielowątkowe losy wpisane są w kontekst ledwo co zarysowanych wydarzeń wielkiej historii.
Autorka tego pamiętnika to postać niezwykła, wyrastająca nie tylko ponad miarę swoich czasów. Tuż po maturze, w wieku osiemnastu lat wychodzi za mąż za Jana Skąpskiego i poprzez siedemnaście lat (od 1903 do 1920) dzierżawią z mężem dworskie posiadajątki na Sądecczyźnie. Jeszcze młódka, a ekspresowo przeobraża się w światłą, postępową gospodynię, dzięki czemu dzierżawione majątki zaczynają kwitnąć. Studiuje podręczniki jednocześnie dotyczące wychowania dzieci, jak i wszystkich upraw, także hodowli zwierząt gospodarskich. Obarczona siedmiorgiem potomstwa, znajduje czas na systematyczne czytanie, interesuje się choćby psychologią i filozofią (Freud, Platon). Zbiera pieśni ludowe, zajmuje się działalnością społeczną (m.in. Zakłada Szkołę Gospodyń Wiejskich). A przy tym jest utalentowaną pianistką, występuje choćby z publicznymi recitalami. Wiodą z mężem niby prowincjonalne życie,przegląda się w nim niemal cała epoka. Nie brak w jej życiu i zdarzeń tragicznych. Z godnością jednak znosi śmierć dwojga dzieci, jak i lata wojny, która na terenie Sądecczyzny przebiegała wyjątkowo okrutnie. Pisze o tym wszystkim w sposób rzeczowy, konkretny, niekiedy drobiazgowy, wciągając nas w swój świat, że mamy wrażenie, jakbyśmy w tamtych czasach żyli.
Wiesław Myśliwski
Wspomnienia Zofii Skąpskiej z dwóch pierwszych dekad XX wieku to szczególnie atrakcyjna historia rodzinna rozprawiająca się z uporczywą opinią o polskim ziemiaństwie jako klasie próżniaczej. To książka o patriotyzmie rozumianym jako norwidowski obowiązek, niepodatności na razy zadawane nam poprzez życie, mądrej odpowiedzialności za bliskich wraz z ambicją bycia nie tylko żoną i matką oraz ciężkiej pracy od świtu do nocy jakiej większość z nas żeby nie sprostała. A w tle uznanie nad efektownem Nowosądecczyzny, który dzielę wraz z autorką nie tylko dlatego, iż się tam urodziłem.
Eustachy Rylski
Ta książka mnie zaskoczyła. Obawiałem się pamiętnikarskiego narcyzmu, pretensjonalności stylistycznej, zamierzchłej bigoterii. Nudziarstwa. A oto czytam i nie mogę się oderwać. Mnóstwo się od Zofii Skąpskiej dowiedziałem. Nie tylko, że „dziwne jest serce żeńskie" – to nic nowego – lecz i obfitujące w tajemnice, które lekkomyślnie ujawnia. Autorkę, u progu kariery pianistki, już z sukcesami literackimi – charakteryzuje pasja; towarzyszy jej ta pasja cokolwiek robi, o czymkolwiek pisze – czy o tym, jak doszło do małżeństwa z ukochanym, czy o nowym kapeluszu, o odcieniu bluzki, o uprawie warzyw i kwiatów (dla siebie i na sprzedaż), czy o dramatycznych latach wojny. Mnóstwo regularnie sporządzanych dzienników spłonęło, niektóre szczęśliwie, bo mogły grozić jej życiu. Dużo odtworzyła z pamięci. Dar dla nas, czytelników.
Józef Hen
Matkę mego Ojca widziałem nie więcej niż dwa, trzy razy w życiu. Miałem wówczas lat kilka, Babcia adekwatnie więcej...
Była więc osobą mało mi znaną i emocjonalnie dość odległą; tak poukładały się rodzinne losy. Lecz wszystko się odmieniło, gdy okazało się, iż w zasadzie bez obszerniejszego trudu potrafię odczytać dość niepowtarzalny, zawiły charakter Jej pisma. A było co czytać i przepisywać; pozostawiła dwadzieścia jeden stukartkowych zeszytów zapisanych gęsto, trudno czytelnym pismem. Wspomnień obejmujących osiemdziesiąt lat życia, niemal dzień po dniu notowanych.
Przepisując rękopis poznawałem nieznaną mi wcześniej Babcię, lepiej niż gdybym spędził z nią dzieciństwo. Poznawałem Jej myśli, marzenia i poglądy. Stawała mi się coraz bliższa z każdą przeczytaną i przepisaną stronicą. Dowiadywałem się o Jej dniu powszednim, o zajęciach domowych, dzieciństwie mego Ojca i jego rodzeństwa, o Jej pasjach społecznych, zamiłowaniach artystycznych, współpracy z prasą początkowo lwowską, później sądecką, krakowską, pomorską...
Rafał Skąpski