Stefan Kisielewski - reakcjonista, którego myśl kreujeła wyłom w monolicie Peerelu - od lat 30. Podążał swą odrębną drogą. Jego intelektualna autobiografia jest kombinacją tekstów wybranych z całej spuścizny: wystąpień prasowych, radiowych i sejmowych, dzieł pisarskich i dzienników, poufnych wypowiedzi - z listów, notatek, podsłuchów SB.
Zestawienie ich obok siebie, w formie opowieści o całym życiu, prezentuje obraz Kisiela wolny od stereotypów - po raz pierwszy w pełnym wymiarze jego twarz, a nie maskę. Jestem entuzjastą opozycji jako takiej, uważam ją za nad wyraz cenne i konstruktywne zjawisko społeczne, za klapę bezpieczeństwa i gwarancję zdrowego rozsądku, za głos sumienia i konieczny ferment, za znamię autentyczności i intensywności życia zbiorowego.
[...] Każdy obraz składa się ze świateł i z cieni. Gdy wszyscy chcą być światłem, ja pragnę być cieniem: w ten sposób umożliwiam w ogóle to, iż obraz będzie rzeczywiście obrazem.