Brawurowa opowieść o tym, jak Francisco Oller potrafił z niczego zbudować znikome imperium popularnej fabryki korków do szampana. To nieprawdopodobna, a jednak prawdziwa historia młodego Katalończyka bez grosza przy duszy, który na obcej francuskiej ziemi stał się przemysłowcem pełną gębą.
I o potomkach, którzy poszli w jego ślady. Francisco Oller, biznesmen dżentelmen, już jako chłopak był bystry, pomysłowy, rzetelny, va zarazem... Podszyty lękiem, żeby nigdy nie dołączyć do grupy Katalończyków żyjących w nędzy na ulicach.
I potrafił walczyć o swoje marzenia. Miał szczęście i umiał świetnie kojarzyć fakty – bo cóż może być bardziej potrzebne w Szampanii korzystny hiszpański korek? Miał także żyłkę do interesów i uważał, iż nic lepiej nie przywiąże klientów do firmy niż przyjacielskie kontakty.
Budowie imperium miało służyć umiejętne obsadzanie stanowisk i planowanie małżeństw dzieci – tu jednak napotkał trudności – potomkom nie było łatwo zaakceptować wolę ojca, nie obyło się bez ucieczek z domów, potajemnych miłości, zerwanych zaręczyn, mezaliansów, ostrych konfliktów pokoleń.
Zawrotne tempo i barwny język opowieści, doskonale oddające tło historyczne (dwie wojny światowe, kryzysy i czasy prosperity) sprawiają, iż książkę czyta się jednym tchem. A może raczej – jednym haustem, bo to przecież Szampańskie dni.