Mijały dni, a z nimi upływała reszta nadziei. W czasie panującego ogólnie przygnębienia, gruchnęła nagle wieść, iż do lasów Ormanichy przybyło Wojsko Polskie. Prawdziwi polscy żołnierze! Umundurowani, uzbrojeni.
Musi ich być wyjątkowo dużo, bo nikogo się nie boją. W dzień przyjeżdżają na koniach do wsi, choćby w pobliżu kwater niemieckich. Początkowo z niedowierzaniem przyjmowano te wiadomości, lecz kiedy coraz więcej naocznych świadków stwierdzało ich prawdziwość, wieśniacy rzucali robotę i nawet z dalekich okolic spieszyli do Ormanichy, by zobaczyć Wojsko Polskie.
Ile wzruszających scen widziała stara gajówka Głuszec w Szkucinie, w której kwaterował mjr,,Hubal", dowódca ostatniego nierozbrojonego oddziału Wojska Polskiego. Przybywali mężczyźni, kobiety, przybywali młodzi i starzy.
Przywlókł się ostatkiem sił staruszek z Miodkowic, by jeszcze raz przed śmiercią zobaczyć polskich żołnierzy. I z jaką miłością patrzono na nich! Jak gdyby lata całe nie widziano polskiej armii. A żołnierze czyścili konie, porządkowali mundury i broń, podśpiewując przy tym beztrosko, nie przejmując się, że w odległości 3-4 kilometrów kwaterują Niemcy.,,A więc nie wszystko stracone" - pocieszała się ludność.
Może Polska będzie znowu wolna, kiedy Wojsko Polskie jeszcze istnieje. Jak liczne jest, nikt nie wiedział, lecz przypuszczano, że musi ich być wielu, bo spotyka się ich w najróżniejszych okolicach. Wracała otucha w serca polskie, rosły nadzieje Polaków na przyszłość.
Prawdziwy entuzjazm ogarnął mieszkańców tamtejszych okolic na wieść o spotkaniu,,Hubala" z Niemcami. Przejeżdżając konno przez wieś Lipę, w towarzystwie,,Kotwicza" (Kalenkiewicza),,,Koraba" (Karpińskiego) i wachmistrza Alickiego, który nie używał pseudonimu,,,Hubal" natknął się początkowo na jednego Niemca.
Ten drżąc ze strachu, stoi wyprostowany przed majorem.,,Co ty tu robisz na polskiej ziemi$202" - pyta go,,Hubal". Niemiec chce coś powiedzieć, jąka się, nie może głosu z gardła wydobyć. Ludność otacza majora, raduje się na widok drżącego Niemca.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.