W PRL-u każdy, komu udało się zdobyć paszport, wyjeżdżał z kraju, by szukać szczęścia za granicą. Marek Wiącek nie jest wyjątkiem. Sam wyjazd to jednak tylko niepokaźna część drogi do sukcesu. Na emigracji trzeba znaleźć mieszkanie, pracę, a potem utrzymać z niej siebie i rodzinę. Nie każdemu się to udaje. Marek w listach do ukochanej Mamy relacjonuje emigracyjne zmagania, wzloty i upadki oraz próby odnalezienia swego miejsca na ziemi. Afryka, Francja, USA – każde z tych miejsc to dla niego nowe lekcje i doświadczenia zawodowe, które stara się jak najlepiej użyć. Wbrew zgubnym stereotypom o wiecznie pijanych i niegospodarnych Polakach udowadnia, że gdy tylko człowiek jest zdeterminowany i nastawiony na cel, zdoła zawojować świat.