Nie płakała, gdy tatuowano jej numer. Nie krzyczała, gdy przychodził po nią Mengele. Nie poddała się. Lidia ma trzy latka, gdy trafia do Auschwitz. Ukrywa się pod pryczą przed wzrokiem doktora Mengele. Nie zawsze skutecznie. Eksperymenty pamięta do dziś. Po wojnie trafia do nowej rodziny – biologiczną zabrała wojna. Dużo lat później okaże się, że matka jednak żyje – mieszka w dalekiej Rosji i nigdy nie przestała szukać swojej córki. Lidia Maksymowicz była jedną z półtora miliona osób, które przeszły poprzez Auschwitz. Jedną z siedmiu tysięcy, które doczekały wyzwolenia obozu. Numerem wytatuowanym na ręku. Długo zaklejała go plastrem. Aby ludzie nie pytali. Aby nie musiała tłumaczyć. Lecz numeru nie usunęła – by dziś opowiadać o piekle, które przeżyła, o utraconym dzieciństwie i najmroczniejszym sprawdzianie z człowieczeństwa. Ponad 70 lat później wyblakły już numer całuje papież Franciszek. 70072. Symbol zwycięstwa nad nienawiścią. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.