Dwie pozornie niepodobne zbrodnie łączą fałszywe złote monety. Czy bandyci, którzy w trakcie ucieczki zabili dwóch milicjantów mają także na sumieniu właścicielkę podwarszawskiego pensjonatu? ciekawie przedstawione śledztwo prowadzone przez młodego ambitnego porucznika Wysockiego.
Badając sprawę śmierci właścicielki pensjonatu zręcznie sobie radzi z ustosunkowanymi podejrzanymi – dyrektorem miejscowej fabryki, jego pretensjonalną żoną i kochanką-modelką. Książka została wydana w 1972 roku poprzez Iskry w ramach kolekcji „Ewa wzywa 07" (zeszyt nr 43).
W 1985 roku zrealizowano na jej podstawie jeden z odcinków serialu „07 zgłoś się" ze sławnym porucznikiem Borewiczem – był to odcinek numer 16 noszący ten sam tytuł, co książka (reżyseria: Krzysztof Szmagier).
Na okładce naszego e-booka widnieje fotos z jednego z odcinków tego serialu (a na nim Bronisław Cieślak – jako porucznik Sławomir Borewicz). 'W książce splatają się dwie intrygi. Najpierw w rejonie mazurskiej miejscowości Kosowo, dochodzi do bójki w barze dworca kolejowego.
Dwóch przypadkowo wplątanych w nią panów zostaje zatrzymanych do wyjaśnienia. Podczas przewożenia do komendy wywiązuje się strzelanina, w której giną konwojujący milicjanci. Mężczyźni uciekają. Czego się obawiali, iż aż musiało dojść do morderstw? Zanim czytelnik na dobre zdąży się nad tym zastanowić przenosimy się pod Warszawę, do Miłosnej.
Tu pewna pani prowadzi pensjonat, gdzie okoliczni notable mogą odpocząć od małżonek i zażyć intymności na boku. Środowisko zostaje zelektryzowane plagą anonimowych listów, a następnie trupem właścicielki pensjonatu.
Rychło okazuje się, że dwa główne wątki „Śladu rękawiczki" łączy wyrób fałszywych monet, których sztuki znaleziono równocześnie w pensjonacie, jak i w milicyjnym samochodzie pod feralnym Kosowem. Trudne śledztwo będzie pierwszą poważną robota porucznika Konrada Wysockiego z komendy Powiatowej w Otwocku.
Wysocki zaopatrzony jednocześnie w studia prawnicze, jak i szkołę oficerską, ma szansę się wykazać. Czy ją wykorzysta? To pytanie retoryczne. Na zapotrzebowania tej recenzji obejrzałem na świeżo „Ślad rękawiczki" i stwierdzam, że reżyser dość wiernie przeniósł stanowczą intrygę śledztwa.
Dokonał natomiast kilku istotnych zmian, ku sprawnemu wzmocnieniu dramaturgii. Świetne okazało się rozpoczęcie filmu nie od sceny w dworcowym barze, tylko w pensjonacie, nad trupem właścicielki. To każe widzowi myśleć, że widzi morderców.
Inna jest także kulminacja. Porucznik Borewicz udaje się na wabia na Mazury, zabierając dla przykrywki swoją aktualną kobietę z dzieckiem. Ostatnio jedna ze scen „Śladu rękawiczki" w telewizji żyje osobnym życiem, za sprawą reklamy telefonii komórkowej.' Grzegorz Cielecki, 'Klub MOrd', fragment recenzji 'Fetysz glace a erotyczne deficyty pewnego małżonka'