Prowokacja? Bezmyślność? Czy chora zabawa psychopaty? Spokojna okolica bywa zdradliwa. Kiedy wiszące na słupach ogłoszenia o zaginięciu Klaudii Janus dawno już wyblakły, a miejscowa policja straciła wiarę w rozwiązanie sprawy, dochodzi do makabrycznego odkrycia.
Przy drodze wyjazdowej z Ełku przypadkowy kierowca znajduje błękitną walizkę, a w niej szczątki młodej kobiety i złoty naszyjnik z listkiem. Taki sam nosiła Klaudia. Według ustaleń śledczych ciało długo było w wodzie, zakopywano je i częściowo spalono.
A to efektywnie utrudnia identyfikację ofiary. Dlaczego więc morderca zdecydował w końcu, że kobieta w walizce ma zostać odnaleziona? Do pomocy w śledztwie wezwano aby Huberta Meyera, ale ten czeka w areszcie na własną rozprawę.
Z warszawskiego Wydziału Wsparcia Dochodzeń oddelegowano aspiranta Grzegorza Kaczmarka. On nie ma wątpliwości, że za zaginięciem młodej kobiety stoi ktoś z miejscowych. Podejrzanych jest wielu. Każdy z nich ma motyw.
Wszyscy zatajają najszczególniejsze fakty. I wciąż nie wiadomo, kto ma ręce splamione krwią. Klaustrofobiczna atmosfera zagęszcza się, gdy na jaw wychodzi, że Klaudia nie była jedyną dziewczyną, która przepadła bez śladu w tej na pozór spokojnej okolicy.
Siedem lat wcześniej z plaży uprowadzono młodą turystkę. Jej personaliów nigdy nie ustalono. Wiadomo tylko, iż w dniu zaginięcia na szyi miała złoty łańcuszek z listkiem… Najnowszy kryminał Katarzyny Bondy pochłania bez reszty!
Do samego końca nie wiadomo, komu zależy na odkryciu prawdy, a kto łże na potęgę. Po lekturze 'Kobiety w walizce" sięgnięcie po kolejne części linii z psychologiem śledczym Hubertem Meyerem będzie wyłącznie formalnością!