Nigdy nie wiesz, do czyjego samochodu wsiądziesz, kiedy łapiesz okazję. Lecz nie ma takiego kierowcy czy towarzysza podróży, z którym Jack Reacher aby sobie nie poradził. Zimową nocą na autostradzie w Nebrasce nie jest z łatwością złapać okazję.
Zwłaszcza jeśli jest się wielkim, groźnie wyglądającym facetem, w dodatku z krwawiącym nosem. Ale Reacher ma do załatwienia sprawę w Wirginii, więc nie rezygnuje. I w końcu jego cierpliwość zostaje nagrodzona – wsiada do chevroleta, którym jedzie dwóch mężczyzn i kobieta.
błyskawicznie się orientuje, że żadne z nich nie jest tym, za kogo się podaje, i zastanawia się, jaką przypisali mu rolę. Bo nie jest naiwny; wie, że nie zabrali go ze sobą z korzystnego serca. Nie wie natomiast, że tej samej nocy w Nebrasce doszło do morderstwa, które wygląda na robotę zawodowców, i iż policja rozsyła komunikaty o dwóch podejrzanych mężczyznach widzianych na miejscu zbrodni.
Nie wie też, iż gra toczy się o istotnie więcej niż zwykłe morderstwo. 'Paradoksalnie Reacher jest równocześnie zabijaką, niebezpiecznym jak grizzly, i myślicielem. Schwarzenegger i Sokrates w jednym.' 'Independent'