Galaktyka podzielona jest pomiędzy ludzi (tworzą dwa brutalnie konkurujące ze sobą podmioty polityczne – Wspólnotę i Republikę Weneghazi), a także Lorokańczyków (zwanych jaszczurami). Rasa z planety Lorok przed wieloma tysiącami lat stoczyła zwycięską wojnę z Ghrithami. Sukces odniosła dzięki niemal mitycznej broni Kha.
Rozwój w kierunku nietechnologicznym sprawił, że Lorokanie dysponują rozwiązaniami, do których ludzkość nie ma dostępu. Bronią je jednak nad wyraz zazdrośnie. Ich planeta jest zamknięta dla obcych. Wyjątek stanowią ludzie, którzy zdecydowali się przyjąć lorokański sposób postrzegania rzeczywistości oraz miejscową religię.
Na planecie peryferyjnego układu gwiezdnego spotykają się przedstawiciele Wspólnoty i Lorok. Powodem nieoficjalnych rozmów jest ponowna agresja przybyłych spoza galaktyki Grithów. Ta stosunkowo prymitywna, wędrowna cywilizacja okazuje się niełatwa do zatrzymania i wypiera ludzi z kolejnych rejonów znanego Wszechświata.
Dyplomatyczne spotkanie kończy się fiaskiem, ale przedstawiciele Wspólnoty nie zamierzają się poddawać. Co więcej, dowódca sił specjalnych inicjuje wdrażać perfidny plan, dzięki któremu osiągalne będzie nie tylko zdobycie Kha i pokonanie Grithów,dodatkowo rozwiązanie problemu wrogiej Republiki Weneghazi.
***
„Podzielona ludzkość i artefakt Obcych, który może odwrócić losy wojny na galaktyczną skalę. Starcia w mikro- i makroskali, spiski i zdrady. Wszystko to możecie znaleźć w najnowszej space-operze polskiego autora, tym razem wydanej pod dźwięcznym anglosaskim pseudonimem”.
Robert J. Szmidt, autor cyklu „Pola dawno zapomnianych bitew”
***
„Dobro i zło to ścieżki jednostek. Ale w skali społecznej, a także ewolucyjnej dobro lub zło to marny argument. Hominidzi są przecież piątym żywiołem Ziemi. Pożary lasów i erupcje wulkanów budzą grozę, ale paradoksalnie jeszcze uznanie. Żywioł bywa przewrotny! Naziści chcieli całe narody wymazać z ludzkiej pamięci, a jednak holokaust utrwalił je na zawsze – jak popiół Pompeje.
Moonkey swoją kamerę ustawia tak, żeby czytelnikowi nie odbierać pola do interpretacji. Przyjaciel nie zawsze jest przyjacielem, wróg wrogiem, a neutralny obserwator bywa największą kanalią”.
Wiktor Żwikiewicz, autor „Delirium w Tharsys”