Czasem to nasi najbliżsi powodują, iż życie staje się koszmarem. Jorgen - ośmioletni, rozbrykany chłopiec - wiedzie razem ze swoją babcią sielankowe życie na wsi. Staruszka robi wszystko, żeby jego dzieciństwo było wolne od wszystkich trosk i problemów. Wkrótce jednak okaże się, że to niemożliwe - kolega Jorgena umiera w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a on sam wraz z babcią przeprowadza się do miasta, gdzie życie szykuje dla nich kolejne nieprzyjemne niespodziewanki... W końcu przychodzi taki dzień, w którym Jorgen zostaje sam i musi zatroszczyć się o to, żeby przetrwać w nieznanym sobie otoczeniu, wśród ludzi, którzy uważają go za dziwaka. "Chłopak oczywiście nie chciał pójść do piekła, bo widział na obrazkach, jak dusze przeżywają straszne katorgi, gotując się w kotłach ze smołą. Z drugiej strony nie chciał też iść do kościoła, do którego trzeba było pokonać daleką drogę w słocie. Poza tym, Jorgena naprawdę bolała głowa i przeszywały go dreszcze. Religia była dla niego zbyt męcząca i kosztowała jego maleńkość zbyt sporo cierpienia, żeby mógł ją wyznawać." Powyższy opis pochodzi od wydawcy.