Samaa żyje w świecie, który za kilka stuleci może być naszym światem. To pustynia pozbawiona tlenu, pełna nieznośnego ciepła. Większość zwierząt i roślin wymarła na skutek tajemniczej katastrofy klimatycznej. Ludzkość zmuszona jest funkcjonować w opustoszałej przestrzeni, prowadzić koczowniczy tryb życia i żyć w strachu przed głodem i odwodnieniem. W tym wrogim człowiekowi środowisku ocaleni nauczyli się organizować swoją codzienność na nowo. Kobiety zajmują się domem, mężczyźni handlują albo polują… na drzewa. To pozostałość dawnego świata będąca ostatnim cennym korzystnem – walutą wymiany żywności i tlenu, które można zdobyć w Mieście. Nikt nie wierzy, iż to właśnie drzewa są sednem sprawy i nie powinny być wycinane. Zbyt dużo pokoleń przeminęło, by ktokolwiek o tym wiedział. Samaa nie zna innego świata. Marzy o dołączeniu do łowców, lecz w jej społeczeństwie kobiety nie mogą wykonywać wielu czynności. Pomimo to dziewczyna zdobywa się na odwagę i pewnego dnia wyrusza w ślad za łowcami. Okazuje się, iż pustynia ma niejedno oblicze, a wszystko, w co do tej pory wierzyła Samaa, jest kłamstwem.
Poetycka i futurystyczna powieść autorstwa Marie Pavlenko demonstruje, iż niektóre rozwiązania problemu globalnego ocieplenia są na wyciągnięcie ręki. Lecz podobnie jak ludzie ze świata Samai, nie bierzemy ich pod uwagę.
Marie Pavlenko proponuje nam kontemplacyjną historię, w której krok po kroku, razem z bohaterką, odkrywamy istotę natury – istotę życia.