„Chodzi o detal” - mawiała Susan Sontag, posiadając na myśli różnicę pomiędzy prozą a reportażem i na korzyść tego drugiego. Byłaby więc chyba zadowolona, czytając opowieść Sigrid Nunez: utkaną z konkretów, minimalnych „dostrzeżeń”, które udało jej się zebrać, aby stworzyć z nich szczery obraz niepogodzonej z własnym odchodzeniem Sontag. Napisany bez przekraczania granic, z empatią i precyzją niezbędną do oddzielenia tego, co intymne, od tego, co powinno pozostać niedopowiedziane. To nie jest biografia. To relacja z dyskretnego towarzyszenia sobie w życiu dwóch pisarek, które niezwykle mnóstwo różni, lecz łączy coś niezwykle ważnego: bezkompromisowa szczerość. Taka, która pozwala zobaczyć w drugim człowieku jego wady i atuty, w całej ich ostrości, jednocześnie nie oceniając. I zapisać to doświadczenie precyzyjnie taką liczbą słów, jaka jest niezbędna, aby opowiedzieć o tej nieoczywistej przyjaźni.
- Magdalena Kicińska, reporterka, redaktorka naczelna „Pisma. Magazynu opinii”
„przeważnie w tym, co piszę i co robię, obecna jest zawsze Susan. Byłam częścią obfitej rodziny Susan, dziewczyną jej syna, Davida Rieffa, jej asystentką. To było coś więcej niżeli przyjaźń. Mieszkaliśmy wszyscy razem. Bywało trudno,ładnie. Susan przekraczała wszystkie granice, dodatkowo te pomiędzy pokoleniami. Uważała, że wszyscy jesteśmy w tym samym wieku, choćby jeśli różnił nas życiowy bagaż.
(…) Wszyscy zazdrościliśmy jej intelektu, spostrzeżeń, wniosków. A ona nieustająco mówiła nam, co powinniśmy przeczytać, czego posłuchać, jakiej wystawy nie wolno nam przegapić. Gdy mieliśmy inne plany, ciągnęła nas na siłę! Chciała, byśmy stale w siebie inwestowali. Była autorytarna, ale robiła to wszystko w korzystnej wierze. Miała niepohamowaną potrzebę dzielenia się wiedzą. Ciągle słyszałam: „Sigrid, ty musisz pisać i czytać, pisać i czytać”. Miałam myśleć o pisaniu jak o powołaniu, a nie o karierze. Gdyby nie ona, nie stałabym się tym, kim jestem.”
- Sigrid Nunez w rozmowie z Michałem Nogasiem dla „Książek. Magazynu do Czytania”