Zofia Karaś w porywający i pełen humoru sposób opisuje swoje zmagania z praktyki lekarskiej prowadzonej na początku XX wieku. Przenosi nas do świata pełnego zabobonów, chorób wenerycznych, zabójczych zastrzyków i biedy i zbierającej bogate żniwo śmierci.
Z książki dowiemy się m.in., czym było oberwanie i jak należało je leczyć, jakie były zwykle użytkowane metody przerywania ciąży i jak chłopi stosowali czopki. Historia medycyny polskiej od kuchni.
Wciągająca, czasem zabawna, czasem przyprawiająca o ciarki na plecach. Warto przekonać się, jak wyglądało lecznictwo polskie w dwudziestoleciu międzywojennym. Pani S. Ma brzuch ściśnięty brudną szmatą.
To musi być. By się nie „otrzęsła" albo nie „oberwała". Mozoli się długo z węzełkami szmaty. Rozwiązała. Spod szmaty wyskoczyła na mnie szeroka pchła. Właścicielka pchły siada na stopniu pod krzesłem ginekologicznym.
– Tu do góry mam wyjść – krzyczy – o rety! I tu nogi położyć! Żebym była wiedziała, to bym nigdy nie przyszła. Wyjaśniam jej, iż macicy poprzez gardło badać nie umiem i układam ją na krześle przemocą, bo broni się jak lew.
W tej walce otrzymuję kilka kopniaków. Widzę, że jeszcze naiwna i nieuświadomiona. Matka sześciorga dzieci (fragment).