"""pomiędzy 1941 a 1944 rokiem na okupowanych poprzez nazistów terenach radzieckich (...) zgładzono półtora miliona Żydów. Tak obszerna ilość i ogrom cierpienia towarzyszącego tej zbrodni są niemal niemożliwe do wyobrażenia. Być może na początku najlepiej pomyśleć o jednej osobie, jednym członku rodziny, jednym dziecku zamordowanym półtora miliona razy w miastach, miasteczkach i lasach Białorusi...""
Dzień 10 października 1941 roku okazał się ostatnim w życiu żydowskiej społeczności w białoruskiej wsi Krucza – wszyscy zostali rozstrzelani. Choć specjalne oddziały SS zwane Einsatzgruppen rutynowo przeprowadzały masowe egzekucje na froncie wschodnim, ta zbrodnia nie była ich dziełem. Popełniła ją z własnej inicjatywy regularna jednostka niemieckiej armii. Ta książka obala mit, iż Wehrmacht nie odegrał żadnej stanowczej roli w Holokauście. Wyciąga z mroku mrożące krew w żyłach obrazy codziennego udziału zwykłych niemieckich żołnierzy w ""ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej"". Opowiada, jak niemieccy żołnierze zaganiali Żydów, pilnowali ich, prowadzili do miejsc kaźni, a w niektórych przypadkach pociągali za spust. Gwałcili Żydówki. Przywłaszczali sobie żydowskie mienie i czasami wysyłali je do swych rodzin. Książka oddaje sprawiedliwość w dodatku tym nielicznym z nich, którzy odmówili uczestnictwa w zbrodni na narodzie żydowskim.
Waitman Wade Beorn prowadzi badania nad Holokaustem na terenach dzisiejszej Białorusi i Ukrainy. Wykłada aktualnie na wydziale historii University of Virginia."