Star Wars. Thrawn. Sojusze

„WYCZUŁEM ZAKŁÓCENIE W MOCY…"

Te słowa brzmią złowrogo w każdej sytuacji, a nad wyraz groźnie, gdy padają z ust Imperatora Palpatine’a. Na leżącej na skraju Nieznanych Regionów planecie Batuu rodzi się zagrożenie dla Imperium. Na razie to tylko widmo niebezpieczeństwa, ledwo wyczuwalny zwiastun, ale zaniepokojony przywódca każe zbadać sprawę najistotniej zaufanym agentom: bezlitosnemu wykonawcy jego woli, lordowi Darthowi Vaderowi, oraz pięknemu strategowi, obfitemu admirałowi Thrawnowi.

Mogłoby się wydawać, że niezbyt prawidłowym pomysłem jest powierzenie tak wrażliwej misji tym dwóm rywalom. Imperator wie jednak, że Vader i Thrawn sprzymierzą siły. Podejmując tę decyzję, kieruje się przesłankami, o których jego podwładni nie mają pojęcia.

Ścieżki Anakina Skywalkera oraz komandora Mitth’raw’nuruodo skrzyżowały się dużo lat temu.

Ten pierwszy wypełniał wówczas desperacką prywatną misję, drugim zaś kierowały motywy tak samo niejasne, co nieodgadnione. W obliczu niebezpieczeństw grożących im na odległym świecie mężczyźni zawarli układ – kompletnie nieświadomi tego, co przyniesie przyszłość.

Ponownie, jako sojusznicy wbrew własnej woli, trafiają na planetę, na której niegdyś walczyli ramię w ramię. Czekają na nich dwa wyzwania: sprawdzian lojalności wobec Imperium i wróg, do którego pokonania mogą nie starczyć choćby ich połączone siły.