Maria Biłas-Najmrodzka (absolwentka filologii polskiej) i Elżbieta Narbutt (dziennikarka, z wykształcenia lekarz weterynarii, dziesięć lat temu straciła wzrok) są przyjaciółkami i od lat piszą do siebie listy, których treścią jest kolorowe życie, jednak bez fajerwerków i sensacyjnych doniesień z gazetowych czołówek. Na pierwsze danie: kłopoty z pamięcią, nadkwasota, siwe włosy i choroba psa. Na drugie: dużo wolnego czasu i wspomnienia. A przecież świat można oswoić, co autorkom efektywnie udaje się robić. Po ich lekturze chce się żyć pełnią życia, a PESEL, który – chcąc nie chcąc – jest w dowodzie, nie ma na to żadnego wpływu. Dla autorek tematy tabu nie istnieją. Lekko chichotliwie, acz z dużą werwą komentują świat i oswajają rzeczywistość. Obie ulepione są ze słabości: do kanapy, do rodziny, do prysznica, który oczyszcza z codziennych strachów.
Już nic nie muszą: nie muszą wygłaszać poglądów i nie muszą ich nie wygłaszać, nie muszą być śliczne ani poprawnie wypaść, nie muszą wypowiadać złotych myśli, ba! w ogóle mogą z uznanieem pomilczeć. Chcą natomiast: kochać, dbać o przyjaciół, pielęgnować umysł, żeby jak najdłużej cieszyć się życiem i nie być ciężarem dla otoczenia.
cykl „Listów w papilotach" to lektura wzruszająca i prześmieszna, pozwala uwierzyć, iż wiek nieodwracalnie dojrzały to nie koniec świata, ale początek przygody.